Jest takie islandzkie słowo „Gluggaveður”, które oznacza pogodę idealną do obserwowania przez okno. Jak dla mnie, to cała zima jest gluggaveður… Śnieg jest cudowny, gdy nie oblepia okularów, nie osiada na szaliku, czapce, rękawiczkach, gdy topniejąc nie mrozi ust i dłoni. Mróz tworzy cudowne wzory na szybach i zachwyt jest tym większy, im bardziej … [Read more…]
Sporo czasu zajęło mi przekonanie się do tofu. Długo wykorzystywałam je właściwie jedynie jako substytut białego sera. Do tofurnika, serków smakowych, kilka razy marynowałam jak fetę. Ale jednak smażone tofu bardziej kojarzy mi się z tekturą niż substytutem mięsa. A jednak… Nie będę Wam wmawiać, że się nie zorientujecie, iż, zamiast mięsa, dostaliście tofu. … [Read more…]
Nie wiem czy istnieją ludzie, którzy nie lubią czerwonego barszczu, ale jeśli są, to są to bardzo smutni ludzie. Czerwony barszcz jest absolutnie doskonały. Czysty można pić, przegryzając pasztecikiem. Można zostawić buraki i dodać ziemniaka lub fasolę. Można dodać multum warzyw i ugotować barszcz ukraiński. Można, wreszcie, zakisić buraki i ugotować barszcz na kwasie … [Read more…]
Jakiś czas temu zobaczyłam u Figi pierogi z marchewką (klik!). Urzekły mnie i wiedziałam, że będę robić. Nadzwyczaj nie lubię lepienia pierogów. Lubię dużo farszu, więc najczęściej kończy się to niewielką katastrofą – nakładam za dużo farszu, brzegi kółek się nie stykają, trzeba wszystko naciągać, kombinować i ostatecznie mam w rękach bezkształtną kluchę umazaną … [Read more…]
Nowy Rok powitałam śniadaniem. Uważam to za świetną wróżbę na cały nowy rok. Zazwyczaj jestem zbyt zaspana, by myśleć o jedzeniu i zadowalam się nocną owsianką albo płatkami z mlekiem lub jogurtem. A dziś zrobiłam nam… jajecznicę z ciecierzycy. Tu następuje moment wzajemnego niezrozumienia. Nie jest to bowiem jajecznica z jajek z dodatkiem ciecierzycy, … [Read more…]
Zauważyliście jak świeży śnieg budzi w nas wewnętrzne dziecko? To dziecko, które ze szkoły wracało okrężną drogą, by zjechać z górki na tornistrze lub zeszycie do biologii? To dziecko, które na widok zamarzniętej kałuży odkrywało w sobie talent łyżwiarza figurowego i trenowało jazdę na butach? To dziecko, które stawało na środku drogi, by łapać … [Read more…]
W poniedziałek padał śnieg. Pierwszy śnieg w tym roku. Wstałam rano, podreptałam do kuchni, by nakarmić koty, zrobiłam sobie kawę i spojrzałam przez okno. Hipnotyzują mnie płatki śniegu. Wirują, tańczą, opadają, by z porywem wiatru pognać dalej, by spaść na miękką poduszkę czapki, otulić gałęzie starego drzewa, rozpaść się w niebyt na asfalcie. Wiecie … [Read more…]
Obiecywałam Wam, że pokażę czym osładzałam sobie czas przeziębienia. Wiem, że patrzycie z niedowierzaniem na tytuł, ale tak, to prawda – galaretka czosnkowa. Z czosnku. Nie z dodatkiem czosnku, ale z czosnku zrobiona. Skąd pomysł? Od sierpnia na blogach pojawiają się przepisy na przetwory. Dziewczyny (i chłopaki) sumiennie gotowały, prażyły, kisiły wszystko, co tylko … [Read more…]
Nie jestem fanką zup. Wolę jedzenie bardziej treściwe, „coś na ząb”, coś chrupiącego, coś do gryzienia, coś do jedzenia palcami. A zupa to zupa – wstęp do posiłku, niemal aperitif. Ale potem przychodzi ta smutniejsza faza jesieni, gdy pada deszcz, a zimny wiatr chłodzi kości. I wtedy, wracam do domu marząc o kubeczku czegoś … [Read more…]
Jesień robi się coraz chłodniejsza,dziś nawet padał zmarznięty deszcz. Nie ma nic lepszego w takie dni niż koc, książka, kot i kubek… kubek z herbatą, kawą lub zupą. Koty mruczą, stosik z nowymi, nieprzeczytanymi książkami rośnie. Do tego zrobimy sobie pyszną zupę ziemniaczano-cebulową. Doprawimy na ostro mieszanką Cajun i podamy z „bekonem” pieczarkowym. Do … [Read more…]
Subskrybuj