Mam w duszy wewnętrznego skąpca, który broni mnie przed wydawaniem pieniędzy na, wydawałoby się zwyczajne, rzeczy. Takie jak bilet autobusowy. Nie mogę przekonać się, by zapłacić za przejazd dwóch przystanków. Szczególnie, że po drodze mam park (lub mogę mieć, jeśli pójdę nieco okrężną drogą). A latem park zarasta niczym dżungla. Starannie przycięte krzewy i trawniki … [Read more…]
Najtrudniej jest zacząć. Poważnie. Czasem zdarza się, że mam cały post w głowie zanim jeszcze zacznę pisać. A czasem, jak dziś, nie umiem sklecić dwóch zdań. Trzech. Dwa zdania już mam 🙂 Dziś przedstawię Wam adżwan. Ta mała roślinka, należąca do rodziny selerowatych, zawędrowała z Egiptu aż do Indii. Owoce adżwanu są małe i bardzo … [Read more…]
To był dobry dzień dla ojca Paolo. Dzieci, które od tygodni uczył nowych modlitw, w końcu zapamiętały kolejność łacińskich słów i brzmiały zgodnym chórem. Wprawdzie obowiązki przy piecu chlebowym powodowały, że na tonsurze zbierał się pot, ilość bochenków do wypieczenia zadała się rosnąć, a nie maleć, ale i tak, to był dobry dzień. W oczekiwaniu … [Read more…]
Dostałam w prezencie botwinkę. Dziwią jeszcze kogoś takie prezenty? Taka pora roku, listopad choinkami stoi. 🙂 I śliczna była. Z ledwo zarysowanymi bulwami buraczków, o długich bordowych łodygach i ciemnych liściach. Mroczna, zimowa botwinka. Kiedy wiosną i latem na blogach królowały chłodniki, na blogu Basi Rolińskiej pojawił się chleb oliwny z botwinką. Odłożyłam wtedy przepis … [Read more…]
Ostatnia wizyta u endokrynologa potwierdziła ostatecznie samodzielne diagnozy: gluten sio, laktoza sio (można trochę, ale z jednoczesnym przyjmowaniem laktazy), ziemniaki sio. Przychodzi taki czas, wiek i poziom hormonów, że organizm zaczyna szaleć. „Pszeniczny brzuch” przestaje być mitem, kolejną ciekawostką dietetyczną, a zaczyna być faktem. Do tej pory starałam się ograniczać gluten, czasem wpadając w szał … [Read more…]
Wciąż na Węgrzech, czekając na kolejny wyścig. Tak, nadal pędzimy z Formułą. Tydzień węgierski jest trochę za krótki, tyle „chciałabym” mam w głowie. Trudno, postaram się te pomysły wykorzystać później. A na razie… GP Węgier. Na początku chciałam zrobić rétes. Brzmi wystarczająco egzotycznie, by przyciągnąć uwagę do tytułu. Zwykły, niezwykły strudel z dowolnym nadzieniem – … [Read more…]
Jakiś czas temu obiecałam podzielić się przepisem na chlebki naan. I, oczywiście, od tego czasu nie zrobiłam ich ani raz. Ale wczoraj uznałam, że czas najwyższy spełnić obietnicę i upiekłam je do jajecznicy. Tak naprawdę to płaskie chleby obecne są w każdej praktycznie kulturze na Ziemi. Maca, pita, podpłomyk, chapati, lavash. Pod każdą z tych … [Read more…]
Dawno nie było żadnego pieczywa. Dzisiaj nadziewane pieczarkami orkiszowe bułeczki. Są fantastyczne do jajecznicy czy gotowanych kiełbasek. Ale też pyszne same ze sobą czy jako dodatek do zupy. Można podgrzać je w mikrofali i wtedy mamy szybkie i ciepłe śniadanie. Przepis dość prosty. A bułeczki nadziać możemy czym chcemy: szpinakiem, pieczarkami, kiełbasą czy białym serem. … [Read more…]
Subskrybuj