Czy znacie ten zapach, który mówi Wam, że jest pełnia lata?
Zapach słońca w samo południe. Zapach zielonego owsa. Świeżych poziomek znaczących wnętrze dłoni krwistoczerwonym sokiem. Zapach jeżyn i schnącej trawy.
Dawno temu, gdy byłam jeszcze dzieckiem, taki zapach towarzyszył mi w każde lato. Wyjeżdżaliśmy na wieś z początkiem lipca, wracaliśmy pod koniec sierpnia. Dwa miesiące wśród pól, lasów i szemrzących strumieni.
Od dawna już nie czułam tego zapachu. Od dawna nie staję twarzą do pola pełnego ciężkich życiem zbóż wypatrując Południcy.
Niemal zapomniałam jak smakują jagody rwane prosto z krzaczka i jak brzmi las o zmroku.
Aż wczoraj, w środku miasta, pomiędzy burzą a pełnym słońcem, uderzyła mnie nagła fala nostalgii. Zapomniane letnie aromaty, pogrzebane w pamięci faktury i kolory. I zachciało mi się w góry, w las, szlakiem, przed siebie.
I pikniku w połowie drogi. Pod drzewem. Oddając mrówkom okruszki, a pszczołom krople herbaty.
I przynoszę Wam przepis na pastę z fasoli.
Wytrawną, dymną pastę, która świetnie zastąpi i masło, i twarożek. Nie roztopi się w trasie. Nie zjełczeje od gorąca.
Zjadłam z morelą i grzanką z razowca pachnącego zakwasem.
Ale można też i z grillowaną cukinią (bakłażanem, burakiem, warzywem wszelakim). Albo tradycyjnie z wędliną (bo pytano mnie czy to się dla mięsożerców nadaje. Nadaje się 🙂 ).
Przygotowanie pasty jest pracochłonne, bo obieranie fasoli ze skórek, to droga przez mękę. Jasne, ułatwiłam sobie życie, wrzucając ugotowaną fasolę do wody – namoczone skórki odchodzą szybko i łatwo, ale jednak jest to dłuższa chwila.
Możecie nie obierać fasoli z łupinek, ale wtedy pasta nie będzie tak gładka. Wybór zostawiam Wam, ale naprawdę polecam spróbować z obraną fasolą.
Smacznego!
Składniki:
25 dag fasoli (najlepszy będzie Piękny Jaś)
3 łyżki świeżego soku z cytryny
2 – 3 ząbki czosnku (chyba, że chcecie uzyskać neutralny lub słodki smak, wtedy pomińcie czosnek całkowicie)
3 łyżki tahini (jeśli ktoś nie lubi tahini, to można zastąpić ją dowolnym masłem orzechowym)
1 łyżeczka płynnego dymu
0,5 – 0,75 szklanki bardzo zimnej wody
sól
świeżo zmielony biały pieprz
szczypta aframonu (można pominąć)
Wykonanie:
- Fasolę płuczemy i zostawiamy na noc do namoczenia.
- Następnego dnia fasolę płuczemy, zmieniamy wodę i gotujemy do miękkości (możemy nawet lekko rozgotować fasolę) – ok. 60 – 120 minut.
- Ugotowaną fasolę płuczemy zimną wodą.
Od razu obieramy ze skórek (dużo łatwiej odchodzą, gdy są mokre). Jeśli zamierzamy zająć się fasolą później, to pamiętajmy, by do obierania przełożyć ją do miski z zimną wodą. - Obraną fasolę przekładamy do blendera.
- Dodajemy tahinę, płynny dym, sok z cytryny, czosnek oraz 0,5 szklanki wody. Miksujemy na gładką masę.
- Jeśli fasola jest zbyt sucha i ciężko uzyskać pożądaną konsystencję (serka twarogowego do smarowania), dodajemy zimnej wody i miksujemy.
Używamy jako smarowidła do chleba, grzanek. Albo jak hummus do chrupiących warzyw.
Smacznego!
Takie pasty są świetne nie tylko na kanapki 😉
Tak! Jak dobrze, że ktoś to rozumie 🙂