Ja nie jestem leniwa, ja się bardzo szybko rozpraszam. Poważnie. Weźmy np. wczorajszy dzień. Zaplanowałam sobie, że posprzątam kuchnię, wiecie – pochowam słoiczki, które wywędrowały na blat, przearanżuję przyprawy, ustawię oleje i milion drobiazgów, które kumulują się w wielką katastrofę.
Jak postanowiłam, tak i zrobiłam. Zaczęłam sprzątanie i bardzo dobrze mi szło do momentu, gdy znalazłam płatki ryżowe. Nieotwarte opakowanie. I zaczęłam się zastanawiać, po co właściwie je kupiłam.
A że pamięć mam wybiórczą i żadne płatki ryżowe w niej się nie ostały, to przejrzałam papierki i karteluszki z pomysłami. Nic.
Notesik z dziwacznymi pomysłami. Nic.
Zakładki w komputerowej przeglądarce. Nic.
Zajrzałam więc na kilka stron i nigdzie nie znalazłam niczego, co powiedziałoby mi (lub choćby podsunęło pomysł) co zrobić z tymi płatkami ryżowymi… Ale za to znalazłam kilkanaście pomysłów na bób, trzy fajne sałatki z jabłkami w roli głównej i przeczytałam świetny artykuł o witaminie B12.
A kuchnia? A kuchnia jest w połowie posprzątana. 🙂
Z tego wszystkiego nie zmieściłam się w czasie z zaplanowanym obiadem i musiałam improwizować. I tak powstało danie 15-minutowe – soba, kurki i jabłka.
Jak na improwizację, to po prostu bomba. 🙂
Jakby ktoś z Was wiedział po co mi te cholerne płatki ryżowe, to nie krępujcie się napisać. 🙂 A ja, tymczasem, zapraszam Was na szybki makaron soba z kurkami i jabłkiem. Smacznego!
Składniki (2 porcje):
30 – 40 dag makaronu soba
0,5 kg kurek
pęczek zielonej cebulki
2 twarde jabłka
2 łyżki oleju kokosowego (masła klarowanego)
4 ząbki czosnku
grubo mielony pieprz z dodatkiem kolendry (jeśli nie lubicie, to zwykły czarny pieprz)
1 łyżeczka soli (najlepiej niejodowanej)
2 łyżki białego wina (sherry)
Wykonanie:
- Kurki oczyszczamy i, jeśli są duże, dzielimy na mniejsze części.
- Zieloną cebulkę siekamy, oddzielając białą część od zielonej.
- Czosnek obieramy i przeciskamy przez praskę.
- Makaron gotujemy.
- W garnku z grubym dnem rozgrzewamy jedną łyżkę oleju kokosowego.
- Dodajemy białą część cebulki i smażymy ok. 2 minut.
- Dodajemy czosnek i smażymy przez moment, póki czosnek nie zacznie brązowieć. Mieszamy cały czas, bo czosnek lubi przywierać.
- Dodajemy zieloną część cebulki oraz kurki. Doprawiamy solą i pieprzem. Mieszamy i gotujemy kilka minut (5 – 8) do czasu aż kurki puszczą wodę.
- Mieszamy ponownie i gotujemy do wyparowania płynu.
- W tym czasie obieramy jabłka, usuwamy gniazda nasienne i kroimy.
- Na patelni rozgrzewamy drugą łyżkę oleju i smażymy jabłka.
- Gdy jabłka są gotowe, a z kurek wyparowała cała woda, dodajemy jabłka do kurek, ostrożnie mieszamy i dodajemy wino.
- Gdy wino w całości odparuje, dodajemy ugotowany makaron, całość delikatnie mieszamy i wykładamy na talerze.
Smacznego! 🙂
Świetne danie, gdybym tylko miała świeże kurki na pewno bym zrobiła. A tak mogę tylko obejść się smakiem. 🙁
Co do płatków ryżowych, to znalazłam przepis na racuszki ryżowe http://polki.pl/przepisy/przekaski,,10434,przepis.html
Znając Twoje zamiłowanie do zdrowej kuchni szukałam dalej, do czego użyć płatków ryżowyc i znalazłam coś akurat dla Ciebie. Chleb bez mąki popularnie zwany „chlebem zmieniającym życie”. Zamiast płatków owsianych można dać właśnie ryżowe http://madameedith.com/przepis/chleb-bez-maki/
Pozdrawiam Agnieszko.
Ps. Ten czerwony „komplecik” jest cudowny. 🙂
Kurki mnie kuszą zawsze i choć straszą ceną, to jednak kupuję. W Twoich okolicach kurek nie ma w ogóle?
Placuszki wypróbuję, a chlebek taki robiłam kiedyś (jest nawet na blogu), faktycznie płatki ryżowe mogą się w nim sprawdzić. Zobaczymy 🙂
Pozdrawiam, Danusiu, do przeczytania znów 🙂
Agnieszko – w Irlandii w ogóle grzyby to marzenie. Zawsze dostaję suszone prawdziwki i podgrzybki od moich Rodziców. Używam je bardzo oszczędnie. Dodaję, np zmielone do pieczarek brunatnych, aby wyeksponować smak. O kurkach mogę sobie u Ciebie poczytać, no i pooglądać na cudownych zdjęciach. 🙂
Współczuję. Połowy obiadów bym nie miała, gdyby nie grzyby 🙂
Ja za to mam ryby, które uwielbiam. 🙂