8 komentarzy

  1. U mnie niedawno było całkiem podobnie- ochota na pizzę była, ale w menu pizzerii same nudy.
    Zapisuję przepis do wypróbowania! Chętnie spróbuję pizzy w tak ciekawej i niestandardowej wersji 🙂

  2. healthy maniacs

    jeśli pizza smakuje tak jak wygląda to chyba pożarłabym niejeden kawałek 🙂

    • Smakuje 🙂 Ale mnie się udało poskromić łakomstwo i drugą pizzę robiłam następnego dnia. Trzymam kciuki, by i Tobie się udało 🙂
      Dziękuję za odwiedziny.

  3. Agnieszko, zdradzę Ci coś…27 lat prowadzę własną pizzerię ,obecnie dwie, ale w dobrych czasach mieliśmy małą lokalną sieć. Grace, pizza hut, jakieś inne cudaczne pseudo włoskie pizzerie we wszystkich rankingach odpadały z kretesem, a moje były i są na pierwszym miejscu, po tamtych pozostały puste lokale do wynajęcia. Prawo wolnego rynku jest nieubłagane. Nie piszę, absolutnie , aby się chwalić, bo musi być dobrze skoro utrzymujemy się ponad ćwierć wieku tylko z gastronomii. Oczywiście raz lepiej jest raz gorzej,ale w sumie da się przeżyć całkiem godnie.
    A teraz do rzeczy- generalną zasadą ciasta do pizzy jest utrzymanie składników w proporcjach 100g mąki, 10 g drożdży, 50 ml ciepłej wody i sól, czasem w zależności od mąki wody mniej lub ociupinkę więcej i to wystarczy aby ciasto wspaniale się upiekło, było elastyczne. A składniki muszą być absolutnie wszystkie surowe oprócz sera mozzarella i wędlin. I co jest niezmiernie ważne, a w warunkach domowych prawie nieosiągalne, to bardzo wysoka temperatura pieczenia – 350 – 370 st C i czas 3-4 minuty, no chyba ,że ktoś ma piec specjalny do pizzy w domu (znam takie domy,gdzie mają 🙂 )
    Pizza , którą proponujesz jest na pewno wspaniała, choć konsumentów u mnie na wersję z burakami nie będzie wielu, bo są przyzwyczajeni do pasty z pomidorów i bazylii.
    Jutro zawiozę do pizzerii tę marmoladę buraczaną i szpinak , sprawdzę z ciekawości jak się te składniki zachowają w bardzo wysokiej temperaturze.
    Przepraszam Cię za ten wywód kulinarny, ale dobrze jest wiedzieć.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie i dziękuje za wesołe, jednocześnie merytoryczne komentarze u mnie na blogu.

    • Och, dziękuję za ten wykład 🙂 Nie ma czegoś takiego jak niepotrzebna wiedza. Piec do pizzy to genialny wynalazek, żałuję, że w moich domowych warunkach byłaby to strata pieniędzy – pizzę robię niezmiernie rzadko. Chociaż taka z pieca opalanego drewnem, wrzucona na kilka minut, jest absolutnie genialna.
      Mam nadzieję, że pomysł się spodoba i zasmakuje. 🙂
      Dziękuję, Bożenko 🙂

Comments are closed.