Mam nadzieję, że wczorajszy Tłusty Czwartek przeszedł Wam spokojnie i bez przejedzenia. Bo jutro Walentynki, kolejna okazja do dogodzenia sobie dobrym jedzeniem.
Menu gotowe od tygodni, ale może przemycę Wam pomysł na coś wyjątkowo dobrego. I prostego. 🙂
Truskawki w gorzkiej czekoladzie.
Same truskawki są naturalnym afrodyzjakiem. Soczyste, o słodko-kwaskowym smaku podkreślają smak i zapach szampana, kuszą kolorem i kształtem. Mają świetny wpływ na zdolność wysiłkową organizmu i podnoszą poziom libido. Pomagają spalać tłuszcz, zapobiegają zmęczeniu, podnoszą odporność organizmu, a nawet chronią przed nowotworami i pomagają w tworzeniu czerwonych krwinek.
Te małe cuda natury zawierają selen, cynk (który m.in. odpowiedzialny jest za produkcję testosteronu), witaminy C, A, D, E, PP oraz witaminy z grupy B, które regulują aktywność gruczołów płciowych, syntetyzując hormony i neuroprzekaźniki odpowiedzialne za doznania seksualne. Nie zapominajmy o antyoksydantach, które poprawiają ukrwienie, tym samym przeciwdziałają problemom z erekcją i zwiększają odczuwanie.
A gorzka czekolada do tego?
Gorzka czekolada to smak nabyty. Sensacyjna jest czekolada zawierająca 90-95% kakao, ale by naprawdę docenić ten smak, musimy powoli do niego dojść.
Najlepszą metodą jest powolne zwiększanie zawartości kakao w czekoladzie. Na rynku dostępne są czekolady zawierające już 60% . Gdy przyzwyczaimy się do smaku, próbujemy 70% itd.
Czekolada zawiera węglowodany (przy niewielkiej ilości cukru), magnez, żelazo, potas, przez co dodaje energii i zapobiega zmęczeniu. Dodajmy do tego związki pobudzające działąnie mózgu np. pirazynę i myślimy jaśniej, szybciej.
Ziarna kakaowca zawierają flawonoidy, które pomagają w regulacji „złego” cholesterolu. Jednocześnie wspomagając pracę układu krwionośnego i zmniejszają prawdopodobieństwo wystąpienia zawału czy zakrzepicy żył.
Można tak pisać godzinami i jedynie powierzchownie otrzeć się o temat. Tak naprawdę wszystko sprowadza się do prostego wniosku: truskawki i gorzka czekolada to idealna para na Walentynki. A przygotowanie jest proste, szybkie i nie wymaga żadnych nadprzyrodzonych zdolności kulinarnych.
Smacznego 🙂
Składniki:
6 – 8 truskawek
40 g czekolady (najlepiej gorzkiej, ale może być i mleczna)
Wykonanie:
- Truskawki myjemy, a następnie delikatnie osuszamy papierowym ręcznikiem. Odkładamy na bok.
- Czekoladę rozkruszamy do niedużego garnuszka lub miski żaroodpornej.
- W dużym garnku zagotowujemy wodę,
- Do garnka z wodą wkładamy garnuszek z czekoladą. Rozpuszczamy czekoladę.
- Każdą z truskawek zanurzamy w płynnej czekoladzie i odkładamy na woskowany pergamin.
Truskawki są gotowe w kilka minut.
Mniam, szkoda tylko, że truskawki o tej porze roku są tak mało truskawkowe.
Dlatego warto zapamiętać przepis i dogadzać sobie już za kilka miesięcy. Naszymi, polskimi truskawkami 🙂
To chyba jasne, że polskie truskawki i w dodatku we właściwym im okresie owocowania są nieporównywalne do żadnych innych, ale tu przecież chodzi o piękno tego owocu, wygląd, wszak jemy oczami.
Dokładnie pięć lat temu robiłam takie truskawki , doskonale smakują z czekoladą, przepięknie je pokazałaś.
Dziękuję 🙂 Truskawki są niezwykle wdzięczne do fotografowania, a z czekoladą wyglądają jak marzenie.
Czekam na lato i na nasze, pyszne truskawki – wtedy na pewno wypróbuję ten deser 🙂
Może pokuszę się wtedy o dodanie do rozpuszczonej czekolady szczypty soli lub pieprzu 😉
Bądź chilli? Eksperymentować należy jak najbardziej 🙂