Fatayer (فطير ), fataa’ir, fitiir – pod tą nazwą kryją się tradycyjne arabskie pierożki. Nadziewane szpinakiem, serem lub mięsem, otwarte lub zamknięte, ale zawsze pieczone i zawsze z drożdżowego ciasta.
Tak, wraz z Darią i jej Gotowaniem z Formuła dotarliśmy do Abu Dhabi. Ostatni wyścig oglądamy pogryzając pachnące Arabią fataa’ir.
Przygotowałam, oczywiście, nadzienie szpinakowe zgodnie z przepisem. Ale uznałam też, że nie byłoby to zgodne z duchem gościnnego Orientu, gdyby na stole pojawił się tylko jeden rodzaj pierożków.
Mamy więc cztery smaki: szpinakowe, pieczarki ze szpinakiem, marchewkę z pomarańczą i imbirem oraz nadzienie do ruskich pierogów. Absolutna uczta.
Do tego jogurt z sokiem limonkowym oraz lekki sos czosnkowy na bazie weganezu.
Szybko i prosto, wbrew pozorom. A do tego przyjemność z odkrywania nowych smaków, aranżacja stołu, by przywodził na myśl owianą mgłą tajemnicy Arabię Szczęśliwą. Powrót do pochłanianych z zachwytem poematów Byrona, do godzin spędzonych nad losem Hrabiego Monte Christo, do tajemnic Orient Ekspresu.
Zapraszam do podróży.
Składniki:
ciasto:
250 g mąki orkiszowej
100 g mąki orkiszowej razowej
1,5 łyżeczki suszonych drożdży
1 łyżka syropu daktylowego (lub miodu)
1 łyżeczka soli
200 ml ciepłego mleka owsianego (można zastąpić zwykłym mlekiem zwierzęcym lub wodą)
100 ml oleju arachidowego (można zastąpić oliwą z oliwek)
farsz szpinakowy:
300 g szpinaku
1 szalotka
2 łyżeczki soku z limonki
1 łyżka sumaku
0,5 łyżeczki tamari (sól lub sos sojowy)
farsz marchewkowy:
3 – 4 nieduże marchewki
sok z połowy pomarańczy
1,5 łyżeczki świeżo startego imbiru
0,5 łyżeczki tamari
1 łyżeczka czarnuszki
farsz pieczarkowo-szpinakowy:
300 g pieczarek
100 g szpinaku
1 łyżeczka mielonego jałowca
pieprz czarny
1 łyżeczka tamari
farsz na ruskie pierogi:
1 – 2 ziemniaki
250g bryndzy
1 nieduża cebula
pieprz czarny
olej kokosowy (masło klarowane, oliwa z oliwek) – do smażenia
Wykonanie:
- Mąki przesiewamy do miski. Dodajemy resztę składników i zagniatamy ciasto. Po połączeniu składników zagniatamy ciasto ok. 5 minut, póki stanie się gładkie, elastyczne i z łatwością będzie odchodzić od ręki.
- Pokrywamy ciasto oliwą i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Na minimum 1,5 godziny.
Farsz szpinakowy:
- Szalotkę obieramy siekamy w drobną kostkę.
- Na patelni rozgrzewamy łyżeczkę oleju kokosowego i smażymy szalotkę do zeszklenia.
- Dodajemy szpinak, sok z limonki, tamari i sumak – całość dusimy do całkowitego odparowania płynów.
Farsz marchewkowy:
- Marchewki obieramy i trzemy na tarce z grubymi oczkami.
- Do niedużego rondelka wlewamy sok z pomarańczy, dodajemy imbir, tamari oraz marchewkę i całość dusimy póki marchewki nie zmiękną.
- Zwiększamy siłę grzania i odparowujemy płyny.
- Dodajemy czarnuszkę.
Farsz pieczarkowo-szpinakowy:
- Pieczarki i szpinak drobno kroimy.
- Na patelni rozgrzewamy olej kokosowy i dodajemy pieczarki. Doprawiamy tamari, pieprzem i jałowcem.
- Smażymy do odparowania soków i dodajemy szpinak. Smażymy jeszcze przez chwilę.
Farsz na ruskie pierogi:
- Ziemniaki obieramy i gotujemy do miękkości. Przeciskamy przez praskę lub mielimy w maszynce.
- Cebulę kroimy w drobną kostkę.
- Na patelni rozgrzewamy olej kokosowy i smażymy cebulę (doprawioną pieprzem i tamari) póki się nie zezłoci.
- Ziemniaki, smażoną cebulę oraz bryndzę łączymy.
Formowanie fataa’ir
- Ciasto wyjmujemy na blat. Odrywamy niewielkie kawałki, formujemy z nich kulki i rozpłaszczamy.
- Na środek kółka kładziemy łyżeczkę farszu i formujemy pierożki. Możemy tworzyć zamknięte trójkąty, otwarte łódeczki (podobne do tureckich pide), kwadraciki czy zwykłe pierożki.
- Gotowe farayer kładziemy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Zostawiamy do ponownego wyrośnięcia, na ok. 30 minut.
- Piekarnik rozgrzewamy do 220C (428F).
- Pierożki wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy ok. 10 – 15 minut.
Studzimy na kratce lub od razu podajemy i zajadamy gorące. Ja podałam do nich dwa sosy: jogurt z sokiem z limonki i pieprzem oraz weganez z przeciśniętym przez praskę ząbkiem czosnku.
Smacznego!
Zauroczyly mnie Twoje pierożki, wypróbuję a Formuła 1 juz za rok i będziemy piekły od nowa.
Dziękuję, Doroto 🙂 Są niezwykle urokliwe, a całe stadko, na tacy? Znikają błyskawicznie. Zdecydowanie należy przepis zapisać i korzystać 🙂
A F1 zaczynamy już w marcu, w Australii 🙂
Jak zwykle, najpierw nasyciły się moje oczy, potem zaczęłam… wybierać. Uwielbiam ruskie, w ogóle uwielbiam pierogi, ale tym razem moje kubki zaszalały na widok farszu marchewkowego. Nuta pomarańczy, imbir i czarnuszka – smak i wygląd – „kulinarna biżuteria”. 🙂
Marchewkowy farsz to cud kulinarny – małe wielkie odkrycie. 🙂 Powstał, bo… potrzebowałam farszu do otwartych pierożków, kontrastu dla szpinaku. A że marchewka to ostatnio moje ulubione warzywo… farsz zrobił się sam 🙂
Cieszę się bardzo, że się podoba. I mam nadzieję, że zasmakuje.
To ciekawe. Zrobię ciasto, marchewkę mam… może u mnie też farsz się sam zrobi. 😉
Pozdrawiam Blue. 🙂
Wszelkie pierożkowo-bułeczkowe wypieki to zdecydowanie moje ulubione przekąski. Twoje są super, cieszą oczy. 🙂
Dziękuję! Mnie również szalenie się podobają i najchętniej biegałabym z talerzem i pchała je ludziom pod oczy 😀 Niestety – zniknęły co do okruszka. ;P
Pierożki rewelacyjne, dynia tak cudnie zwęglona , tworzy relief nie do podrobienia.W ogóle pomysł na tę podróż kulinarną nie dość ,że pyszny , to bardzo edukacyjny. Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam .
Zapomniałam dodać,że zdjęcia urocze.
Dziękuję! To miłe wiedzieć, że te moje wypociny są czytane. 🙂 Czasem mam wrażenie, że niepotrzebnie to robię, a potem dostaję komentarz taki jak Twój i… jaśniej jakoś na świecie.
Dziękuję raz jeszcze.
Przede wszystkim, odpowiadając na Twój komentarz, zapewniam Cię,że wiele osób czyta , ale nie każdej chce się skomentować. Pisząc bloga kulinarnego mam jedno ważne przesłanie – chcę się dzielić swoim doświadczeniem i pokazać tym, którzy raczkują w kuchni , jak dobrze gotować i piec. Niech korzystają z mojej wiedzy. Przy okazji wiele się sama uczę i to jest mój drugi powód , dla którego piszę bloga.
A jeżeli jeszcze w nagrodę za mój trud ktoś zostawi „bonus” w komentarzu, to duża przyjemność .
Od pięciu lat prowadzę bloga i na początku moje przepisy i zdjęcia pozostawiały wiele do życzenia, ale stopniowo przekonywałam się ,że trzeba solidnie robić to co się zaczęło i wtedy komentatorów przybywa.
Życzę Ci wielu odwiedzających, komentujących i serdecznie pozdrawiam.