Kłopotów z blogiem ciąg dalszy. Przez kilka dni praktycznie nie miałam dostępu do bloga – teksty znikały, formatowanie się rozjeżdżało, a połowa widgetów działa albo nie. Koszmar.
Wszechmocny Admin uratował bloga, ale ja poważnie zastanawiałam się czy w ogóle warto. Ale po porcji poważnego myślenia połączonego z lekką depresją dotarło do mnie, że: po pierwsze lubię tego bloga; po drugie, nawet jeśli grono odbiorców jest małe, to jest elitarne i każdy z Waszych komentarzy jest dla mnie źródłem nieustającej radości; a po trzecie… po trzecie – nie dam się jakiemuś tam robalowi w kodzie.
Wracam więc ze spóźnionym przepisem na bakłażany po katańsku.
Nazwa pochodzi z pozbawionej okładki, starutkiej książeczki zatytułowanej „Kuchnia włoska”. Nie mam pojęcia, skąd nazwa „po katańsku”, bo nie udało mi się odnaleźć regionu czy miasta we Włoszech nazwanych Catan czy Katan. Najbliższa wymowie jest Katalonia, ale wtedy nazwa powinna brzmieć „po katalońsku”. Może to błąd.
Niemniej jednak, dzisiejsze bakłażany to także danie z resztek.
Połówka cukinii została mi po focacci, słoiczek z pomidorami i pestkami dyni stał otwarty od jakiegoś czasu i groził spsuciem się, a czymże jest dodatkowa papryka w obliczu przerobionych wcześniej kilogramów?
Dokupić musiałam bakłażana i parmezan.
I, co uświadomiłam sobie dopiero po zjedzeniu bakłażana, mogłam spróbować zastąpić parmezan serkiem z nerkowców, który stoi sobie w lodówce i jeszcze nie kwitnie. 🙂
Nic straconego, okazja na pewno się jeszcze nadarzy.
Składniki:
1 bakłażan
połowa cukinii (lub jedna mała)
6 – 8 suszonych pomidorów (ja użyłam pomidorów w zalewie)
zielona cebulka
1 grillowana papryka
pestki dyni (prażone lub, w moim przypadku, ze słoiczka z pomidorami suszonymi)
2 – 3 łyżki parmezanu
sól
pieprz
zielona czubrica
bazylia świeża
olej rzepakowy
Wykonanie:
- Bakłażana myjemy, osuszamy, a następnie kroimy wzdłuż na pół. Wydrążamy miąższ łyżeczką, zostawiając ok. 0,5 cm. Wydrążonego bakłażana solimy lekko i odstawiamy na 20 minut.
- Cukinię myjemy, obieramy ze skórki, usuwamy miąższ z nasionkami. Kroimy w paseczki ok. 3 cm długości.
- Pomidory odsączamy z zalewy, kroimy w paseczki, podobnie jak grillowaną paprykę.
- Zieloną cebulkę siekamy drobno.
- Warzywa przekładamy do miski, lekko solimy, doprawiamy pieprzem, czubricą i bazylią. Dodajemy parmezan, mieszamy.
- Bakłażana lekko smarujemy olejem z zewnątrz, a następnie napełniamy farszem. Układamy na tacce grillowej.
- Piekarnik nagrzewamy do 180 C (350F).
- Pieczemy bakłażana ok. 15 – 20 minut.
Smacznego 🙂
Tak podany bakłażan może być daniem głównym, dodatkiem do mięsa lub falafli (falafeli? 🙂 ) albo przekąską, jeśli uda nam się kupić odpowiednio małe bakłażany.
Danie przpiękne i bardzo apetyczne. Co do nazwy, to we Wloszech, na Sycylii jest Nizina Katańska – Piana di Catania. Jest to ważny rejon rolniczy, a największe miasto to… włąśnie Katania. Czyli nie ma żadnego błędu w nazwie. Oczywiście pomógł mi wujek Google i Wiki 🙂 http://pl.wikipedia.org/wiki/Nizina_Kata%C5%84ska
Dziękuję! Bardzo się cieszę, że to znalazłaś, bo nazwa jest śliczna. 🙂
Blue, co się tyczy bloga, to nawet niech Ci przez myśl więcej nie przejdzie rezygnacja. Za bardzo lubię Twojego bloga. 🙂 Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy. Ja też miewam problemy z moim. Największym z nich było to, że na bloga można było wejść tylko z komputera stacjonarnego. I z tym też sobie poradziliśmy. Okazało się, że winę za to ponosi zegar zainstalowany na blogu. Po zmianie na inny – problem ustąpił. Tak więc – głowa do góry i… nie poddawaj się. Pozdrawiam cieplutko.:)
Dziękuję 🙂
Ale fakt, te nasze blogi to czasem naprawdę potrafią zajść za skórę. Takie irytujące drobiazgi albo od razu katastrofa wielkości góry lodowej. Nic to, damy radę 🙂
Wygląda świetnie, choć ja rzadko biorę się za bakłażana. Chyba dlatego, że kiedyś robiłam go z białym serem i smak mnie nie zachwycił. Twój wygląda świetnie, może jeszcze zmienię zdanie…?
Co do bloga to dobrze, że nie rezygnujesz, to jest wspaniała przygoda. Mój blog jest też malutki i podobnie jak Ty cieszę się jak dziecko z każdego pozostawionego komentarza. Pozdrawiam i nie poddawaj się, bo bardzo fajnie tu u Ciebie 🙂
Ja również nie przepadam za bakłażanem, ale przepis mnie zastanowił, a potem okazało się, że to działa. Myślę, że faktycznie biały ser mógł pozostawić niejaki niesmak.
I dziękuję Ci za odwiedziny i za dobre słowo. 🙂
Wygląda znakomicie. Dziękuję za dodanie przepisu do akcji. Mam nadzieję, że Twoje blogowe problemy się skończyły.
Dziękuję za przyjęcie przepisu do akcji, to zawsze jest przyjemność. 🙂 A co do bloga – oby tak.
Mops w kuchni » Blog Archive » Podsumowanie akcji Warzywa psiankowate 2014
[…] Bakłażan nadziewany cukinią i suszonymi pomidorami – Gotuj z Blue Raven […]