Sezon na szparagi w pełni rozkwitu.
Szparagi zawsze były czymś nieosiągalnym, żywnością z wysokiej półki z ceną przyprawiającą o zawrót głowy. Jednak od paru lat powoli wchodzą na polskie stoły – cena, szczególnie w sezonie, jest niewysoka.
To dobra wiadomość, szczególnie, że jest to bardzo zdrowe warzywo. Bogate w witaminę K i kwas foliowy, witaminy z grupy B – B, B2, B6, a także witaminę C i karoten, wapń, sód, magnez, fosfor, fluor i żelazo. Mają działanie bakteriobójcze i zapobiegają powstawaniu nowotworów.
Są bardzo delikatne, więc najlepiej gotować jest na parze, nie stracą wartości odżywczych, nie rozgotują się i pozostaną chrupkie i jędrne.
Najlepsze są, oczywiście, ugotowane i podane z masłem. Lekko posypane solą. Lub z sosami śmietanowymi, serowymi czy maślanymi. Z drugiej strony, szparagi należą do grupy warzyw stosowanych w diecie „ujemnych kalorii”. Co oznacza, że organizm zużywa więcej energii na strawienie szparagów niż te dostarczają w zamian. Warto to uwzględnić podczas komponowania menu.
Dzisiaj tarta z masą jajeczną. Na bezglutenowym cieście francuskim. Smaczne i szybkie danie, efektownie się prezentujące i pasujące idealnie do wiosennego menu.
płat ciasta francuskiego
30 dkg szparagów zielonych
3 jajka
2 łyżki mleka migdałowego (niesłodzonego)
10 dkg twardego sera koziego (o zaniżonej ilości soli)
pół pęczka szałwi świeżej
sól
pieprz biały
Wykonanie:
- Ciastem francuskim wykładamy formę na tartę. Nakłuwamy widelcem, odstawiamy do lodówki.
- Szparagi oczyszczamy. Wkładamy do parowara i gotujemy przez 3 – 5 minut.
- Oddzielamy białka i ubijamy na gęstą pianę.
- Dodajemy żółtka i mieszamy.
- Dodajemy mleko migdałowe i ponownie mieszamy.
- Ser ścieramy na tarce, dodajemy do masy jajecznej. Doprawiamy pieprzem, w razie potrzeby solą.
- Listki szałwii siekamy, pozostawiając małe liście, dodajemy do masy jajecznej.
- Ugotowane szparagi układamy na cieście francuskim, zalewamy masą jajeczno-serową.
- Piekarnik rozgrzewamy do 200°C
- Tartę pieczemy przez 15 minut.
Smacznego!
Cudowna tarta, moje smaki. Nie mogę się powstrzymać od skojarzeń. Właściwie, to jedno mi się nasuwa – Płaskowyż Nazca. 🙂
Nie pomyślałam o tym. Tak naprawdę po prostu chciałam, żeby mi się szparagi nie „rozproszyły w kropkę” 🙂