Podobno za mało jest na blogu przekąsek. Ale cóż ja poradzę, skoro lista moich przekąsek sprowadza się do:
– truskawki
– winogrona
– melon
– gruszka?
Co ja mam napisać? Że umyłam owoce i przełożyłam do miseczki?
Na szczęście przed świętami kupiłam do kutii słoiczek kandyzowanych fig i zupełnie o nich zapomniałam. Teraz, gdy szukałam natchnienia, znalazłam je i okazały się wspaniałą bazą do pomysłu.
Pomysłu kalorycznego, ale i przepysznego.
Składniki:
1 szklanka mąki (zwykłej pszennej, może być tortowa)
120 g masła
120 g gorgonzoli
czarny pieprz (u mnie tradycyjnie już mieszanka czarnego pieprzu z kolendrą i czarnuszką)
kandyzowane figi
Wykonanie:
- Mąkę, masło i gorgonzolę mieszamy, by uzyskać ciasto o gruboziarnistej konsystencji.
- Doprawiamy pieprzem.
- Ponownie zagniatamy. Ciasto będzie lepkie, ziarniste, niemożliwe do formowania wałkiem.
- Odrywamy kawałki ciasta, formujemy kulki, które spłaszczamy nadając im kształt klusek z dziurką. Staramy się, by były to faktycznie kawałki "na jeden raz". Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
- Na wierzch każdego ciastka kładziemy kawałek kandyzowanej figi. Figi są dość duże – każdą kroiłam na 8 części. Dodatkowo są twarde, więc należy je wbić w ciastko – nie będą spadać.
- Możemy dodatkowo na wierzch każdej figi dać kilka kropel sosu figowego.
- Piekarnik rozgrzewamy do 180o
- Ciastka pieczemy ok. 15 – 20 minut.
Przekąska jest wytrawna, o intesywnym smaku, który wspaniale kontrapunktuje kandyzowana (choć, o dziwo, nie słodka) figa.
Smacznego!