Przed Świętami dopadł mnie jakiś wredny wirus. Kaszel, katar, gorączka i rozpaczliwy ból mięśni stawiał pod znakiem zapytania Wigilię i resztę świąt. Jednak połączone siły polopiryny, rutinoscorbinu i herbaty malinowej dały radę, Święta się odbyły, a zaraz po nich Sylwester.
A po Sylwestrze nastepuje Międzynarodowy Dzień Kaca (zwany przez niektórych Nowym Rokiem). I przedstawiam Wam lek na kaca. Zupę pomidorową mocno paprykową.
Zabija wszystkie syndromy dnia poprzedniego.
Składniki:
750 ml passaty
1 puszka krojonych pomidorów (najlepiej bez skórki)
1 szklanka wytrawnego białego wina
1 łyżka aivaru
0,5 łyżki ostrej pasty paprykowej
2 liście kafiru
1 łyżeczka czerwonej czubricy
2-3 ziarenka białego pieprzu
1 łyżeczka suszonej bazylii
1 łyżeczka świeżej bazylii (liście)
3 ząbki czosnku
kulka mozzareli
Dodatek:
bagietka
oliwa z oliwek
lyżka lub dwie mozzarelli
Wykonanie:
- Wszystkie składniki zupy (poza winem i mozzarellą) przekładamy do garnka i gotujemy ok. 30 minut. Czosnek warto wcześniej lekko sprasować nożem – tak, by się otworzył.
- Gdy liście kafiru namokną i zmiękną – wyjmujemy je, a zupę miksujemy blenderem.
- Dodajemy wino i gotujemy na małym ogniu jeszcze ok. 10 minut.
- Piekarnik rozgrzewamy do 200o
- Zupę przelewamy do naczyń żaroodpornych, wkładamy pokrojoną w plastry mozzarellę i zapiekamy póki ser się nie rozpuści.
- Podajemy z bruschettami posypanymi mozarellą.
Bruschetty:
- Bagietkę kroimy w dość grube kromki. Smarujemy z każdej strony oliwą i wkładamy do rozgrzanego wcześniej piekarnika.
- Opiekamy zdo zbrązowienia obu stron. Przed podaniem posypujemy niewielką ilością sera (można leciutko go roztopić w piekarniku).
Smacznego!