To jednocześnie bardzo prosty i bardzo pracochłonny przepis. Ciasto robimy dzień wcześniej, a później potrzebne nam są trzy godziny na dopieszczenie chleba – dwie na wyrastanie i jeszcze niecała godzinka na upieczenie.
Nie wyrabiamy ciasta, nie formujemy bochenków i nie dręczymy się "wbijaniem powietrza" w ciasto. Chlebek robi się praktycznie sam.
Domowy chleb zawsze będzie lepszy niż kupny, niezależnie od tego czy nam wyjdzie czy też oklapnie zamiast wyrosnąć. Oczywiście, możemy go przesolić, możemy dać zbyt wiele przypraw (lub zbyt mało), ale przecież zdarzyć się nam to moze nawet podczas robienia obiadu.
Nie lękajmy się! Róbmy chleb.
Składniki:
400 g mąki – dowolnej, najlepiej jednak chlebowej. Ja korzystałam z gotowej mieszanki na chleb wiejski.
150 g sera gorgonzola
1 łyżka suszonych pomidorów z bazylią i czosnkiem
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
15 g świeżych drożdży
ok. 200 – 300 ml letniej, przegotowanej wody
Wykonanie:
- Ser kroimy w niedużą kostkę. Dodajemy mąkę, pomidory, sól, cukier, drożdże, dolewamy połowę przygotowanej wody. Całość mieszamy mikserem. W razie konieczności dodając wodę. Ciasto będzie kleiste, dość zwarte. Nie formujemy go, zostawiamy w misce.
- Miskę z ciastem przykrywamy lnianą ściereczką i odstawiamy na noc w ciepłe miejsce. Np. blat kuchenny.
- Blat posypujemy mąką, oprószamy mąką ręce i lnianą ściereczkę, którą układamy w zasięgu rąk.
- Ciasto wyjmujemy na blat, szybko formujemy kulkę i przekładamy na posypaną mąką ściereczkę. Luźnymi końcami ściereczki przykrywamy chleb i zostawiamy do wyrośnięcia na ok. 1,5 godziny
- Po 1,5 godziny do piekarnika wstawiamy garnek żaroodporny wraz z pokrywką. Piekarnik rozgrzewamy do 250o i czekamy aż garnek się nagrzeje (trwa to ok. 30 minut).
- Za pomocą grubych rękawic wyjmujemy garnek i przekładamy do niego chleb. Przykrywamy pokrywką i wstawiamy do rozgrzanego piekarnika na 20 minut.
- Po tym czasie odkrywamy garnek i przykrywamy chleb folią aluminiową – błyszczącą stroną w dół. Zapobiegnie to przypaleniu się skórki. Wstawiamy do piekarnika na kolejne 20 minut.
- Sprawdzamy drewnianym patyczkiem czy chleb się upiekł, jeśli tak – wyjmujemy na podstawkę pod garnek – chleb nie zapoci się od spodu – i pozostawiamy do wystygnięcia.
Po godzinie chleb można już kroić. Chociaż nam nie udało się poczekać i kroiliśmy jeszcze ciepły. Kromki stały się pajdami, ale smak był nie do wyobrażenia.
Smacznego!