Nie lubię karpia. Zresztą, tak naprawdę, nie znam ani jednej osoby, która lubiłaby karpia. Wszyscy zgadzają się, że na Wigilię karp musi być, ale nikt nie chce go bez okazji.
Nie dziwię się. Karp jest tłusty, ma posmak mułu, którego nie zabija zadna ilość cebuli i smakuje niczym szczególnym.
A na Wigilię musi być ryba. Wprawdzie słodkowodna, ale i tak wybór jest szeroki niczym delta Nilu. Tak samo jak decyzja „jak podać” ową rybę.
Dziś proponuję fileciki z łososia (w Wigilię zastąpić go powinien sandacz) z karmelizowaną czerwoną cebulą i wędzoną śliwką.
Danie proste w przygotowaniu i wyrafinowane w smaku.
Składniki (na dwie osoby):
500 g łososia
12 wędzonych śliwek
2 czerwone cebule
50 m śliwowicy
różowa sól himalajska
czarny pieprz
kilka ziaren kolendry
łyżeczka miodu gryczanego
łyżeczka octu balsamicznego
masło
Wykonanie:
- Czerwoną cebulę obieramy, kroimy w plastry i smażymy na maśle. Do karmelizowania używamy patelni „przywierającej”. Gdy cebula zbrązowieje, dodajemy łyżeczkę miodu i ocet. Smażymy cebulę do całkowitego odparowania płynów. Mieszamy rzadko, pozwalając cebuli złapać się patelni i zebrać smaki.
- Łososia myjemy w zimnej wodzie, pęsetą usuwamy ości, odcinamy ewentualne pozostałości skóry. Dzielimy na 4 „paluszki”, każdy ok. 3 cm szerokości.
- W moździerzu rozbijamy pieprz i ziarna kolendry.
- Folie aluminiową smarujemy lekko masłem, układamy na niej rybę. Łososia posypujemy solą i rozbitym w moździerzu pieprzem z kolendrą , a następnie układamy rozcięte śliwki (3 na każdym filecie) i cebulę. Całość polewamy śliwowicą – ok. pół łyżeczki.
- Folię zwijamy, tworząc szczelną paczuszkę. Jeśli nie jesteśmy pewni szczelności – zawijamy w drugą warstwę folii.
- Paczuszki układamy w naczyniu żaroodpornym.
- Piekarnik rozgrzewamy do 200o. Gotujemy wodę. Wrzątkiem zalewamy paczuszki z rybą – tak, aby woda sięgała mniej więcej do połowy wysokości paczuszki. Naczynie żaroodporne wkładamy do piekarnika i pieczemy 15 – 20 minut.
Smacznego!