Nie wiem czemu, ale kisiel zawsze kojarzył mi się z zimą. Ciepły kubek pełen owocowego szczęścia, gdy za oknem wiatr, śnieg i mróz.
Może nawet z jesienną szarugą. Na pewno nie z latem. A jednak…
A jednak kilka dni temu wpadłam w kisielowy ciąg i jem kisiel na kolację. Zapewne kompletnie niezgodnie z wszelkimi zasadami zdrowego i racjonalnego żywienia. Ale za to pysznie.
Z drugiej jednak strony, wiele osób chwali sobie przyjmowanie węglowodanów na noc, więc może nie jest tak tragicznie? 🙂
Przygotowanie domowego kisielu jest banalnie proste i bardzo szybkie. Najwięcej czasu zajęło mi rozłożenie, późniejsze złożenie i wymycie sokowirówki. Kiedy sok z marchwi już miałam, reszta to, dosłownie, kilka minut.
W ten sam sposób (zmieniając jedynie przyprawy) możecie przygotować kisiel z dowolnego soku. To naprawdę kilka minut, koszt składników niemal żaden, a nic nie może się równać ze smakiem domowego kisielu.
No i… nie musicie go jeść na kolację 🙂
Smacznego!
Składniki (na 2 porcje):
1 szklanka soku z czarnej marchewki (lub zwykłej)
0,5 szklanki soku z czerwonej pomarańczy (również można zastąpić zwykłą pomarańczą)
1 – 2 łyżeczki melasy z granatów (można zastąpić syropem klonowym, z agawy lub miodem – pamiętajcie, że miód nie jest wegański)
ok. 0,5 łyżeczki imbiru
0,5 łyżeczki cynamonu
0,5 łyżeczki kardamonu czarnego
2 łyżki skrobi ziemniaczanej
2 łyżki wody
2 łyżki soku z cytryny
potrzebne dodatki:
trzepaczka
Wykonanie:
- Skrobię, wodę oraz sok z cytryny mieszamy, Odstawiamy.
- Soki przelewamy do niewielkiego garnka. Dodajemy melasę oraz przyprawy. Zagotowujemy.
- Do wrzącego soku stopniowo dodajemy rozprowadzoną skrobię.
- Trzepaczką rozbijamy wszystkie powstające grudki. Mieszamy do czasu aż dodamy całą skrobię, a kisiel będzie gładki (zajmie nam to może 3 minuty).
Jemy! 🙂